po sztuce wizualnej przychodzi kolej na epickie dialogi z czasów liceum, również wygrzebane w otchłani SPAMu:
rozmowa z Olą o wypracowaniu z polskiego. Ola wysuwa jakąś pokrętną teorię na temat boga i człowieka.
ja:
taa? a który filozof tak powiedział?
Ola:
żaden, ale można walnąć jakiegoś mało znanego barokowego.
ja:
o! wymyślę jakiegoś i wcisnę kit że był tak mało znany, że nikt poza mną go nie zna.
***
anglistka:
po pierwszej jedynce z nieprzygotowań trzeba wreszcie zacząć myśleć o nauce!
Malcharek:
albo o kupnie podręcznika...
Heniek (konspiracyjnym szeptem):
albo o morderstwie.
***
polonistka:
kto może zinterpretować ten wiersz?
Oleg:
to jest bardzo trudny wiersz, szczególnie, że po angielsku. to znaczy przetłumaczony na polski, ale był po angielsku...
***
polonistka:
jak powiedział Stalin - 'był człowiek, był problem. nie ma człowieka, nie ma problemu.' hmm... to powinno zostać mottem naszej szkoły.
***
polonistka:
'figury egzystencji' - jak to pięknie brzmi...
Oleg:
no! prawie jak jak 'ekshumacja'!
***
polonistka (opisując nam obrazki z podręcznika, ponieważ większość klasy nie ma ze sobą książek):
boże, ja się tu czuję jak w telewizji dla niewidomych!
***
Jaszczurka:
dlaczego resetowanie przez alt+ctrl+delete jest bezpieczniejsze niż przez przycisk na obudowie komputera?
ja:
bo nie trzeba się schylać?
***
Jaszczurka opowiada nam o swoim dziecństwie:
zawsze jak się bawiliśmy, to ja byłam Godzillą... i chłopcy się denerwowali, bo im deptałam po samochodzikach.
***
Jaszczurka:
nie mogę dziś ćwiczyć na wf-ie, bo mam wybity palec i rozwalony nadgarstek.
Ola:
i nogę w gipsie...
Jaszczurka:
tak. i mózg w formalinie.
***
ja:
czy mi się wydaje, czy *** (wuefista) ma dziś na sobie damskie buty?
Hubert:
skąd! to są męskie szpilki.
***
Ania do mnie, w bliżej niewyjaśnionych okolicznościach:
bo dla ciebie to wszystko ma albo kolce, albo włosy na plecach!
***
Jaszczurka (zziajana po zaliczaniu biegów na wfie, ledwie łapie oddech):
chyba brakuje mi lewego płuca... widział ktoś może?
ja:
nie. ale spokojnie, z jednym to chyba można żyć...
Jaszczurka:
można, można. ale ono miało wartość sentymentalną!
***
chemiczka:
kto ma ołówek? może ktoś pożyczyć?
Jaszczurka:
ja mam!
chemiczka:
a już dziękuję, już mi ktoś dał...
Jaszczurka:
ale mój jest lepszy! mój jest... w żyrafy!
***
Ania:
*** ma głęboko ukryte talenty.
ja:
niezwykle głęboko. jak po śmierci zrobią jej sekcję zwłok to się ujawnią.
***
ja (do bliżej niesprecyzowanego rozmówcy):
najbardziej cenię w tobie twoje piękno wewnętrzne. z miejsca zakochałam się w twojej wątrobie i jamie otrzewnej.
***
anglistka:
do we have any charity organizations in Poland?
Hubert:
we do. Radio Maryja.
***
ja (żegnając się z Jaszczurką, Anią i Olą):
ale nie będę was całować, co? to jest ohydne.
***
ja (bawiąc się słomką do napojów):
zobaczcie, mam różdżkę!
Ania:
ale za to nie masz mózgu.
ja:
wyczaruję sobie!
***
jestem zła na Jaszczurkę z bliżej nieokreślonego powodu.
Jaszczurka (usiłując się wytłumaczyć):
zrobiłam to nieświadomie...
ja:
nieświadomie, ale z premedytacją.
Jaszczurka:
z nieświadomą premedytacją, z której istnienia zdałam sobie sprawę po fakcie.
***
Bartek (do Jaszczurki):
bierz mnie całego!
Jaszczurka:
niezły pomysł... zabierzcie go stąd.
***
jestem wściakła, Jaszczurka obejmuje mnie ramieniem.
ja (patrząc na ramię Jaszczurki):
co to jest? nie głaszcz mnie!
Jaszczurka:
ja cię nie głaszczę, ja ci dodaję otuchy.
ja:
jeśli nie zabierzesz stąd swojej otuchy, to ona za moment będzie nosić ślady moich zębów!
***
biologia, rozmowa o skuteczności uczenia się.
Oleg:
bo ja to nie mogę spamiętać tych wszystkich kości. kości miednicze, kości czaszkowe, kości żebrne...
Jaszczurka:
kości żebrne?
Zosia:
no. takie do żebrania. jak ktoś jest wychudzony to je ludziom pokazuje, żeby mu na jedzenie dali.
***
jedziemy autobusem.
Giżu (trzymając rękę uniesioną do góry):
patrzcie, trzymam się fata-poręczy! a gdyby autobus teraz zahamował, to bym wyrżnął głową w tablicę z numerem, odbiłoby mi się na czole pół trójki i byłbym Czarodziejką z Księżyca!
***
biologia, omawiamy funkcje poszczególnych narządów zmysłu.
Jaszczurka:
funkcją oka jest wypełnianie oczodołu żeby nie był pusty.
***
matematyka, *** zadaje niekoniecznie błyskotliwe pytanie.
ja:
a to było kolejne pytanie z serii '*** zadaje pytanie'...
Jaszczurka:
to co - zaczniemy te pytania spisywać i zrobimy z nimi stronę internetową, czy jednak będziemy miały tę odrobinę przyzwoitości?
ja:
będziemy miały odrobinę przyzwoitości, w internecie ocenzurujemy imię.
***
Ola:
rzygać mi sie chce.
ja:
a mnie jeść.
(po chwili namysłu)
ty, uzupełniamy się!
***
o bierzmowaniu.
Ania:
świadek trzyma rękę na ramieniu bierzmowanego...
ja:
ty! to może ja sobie jakiegoś faceta na świadka wezmę?
Ania:
na RAMIENIU.
ja:
no ale może mu się obsunie...
Ania:
masz na oku jakiegoś paralityka?
***
ja (w akcie desperacji, do Ani):
zabij mnie!
Ania:
nie ma sprawy.
(rzuca się na mnie)
ja:
no ale nie tak!
Ania:
to jak?
ja:
przyjemniej!
***
leżymy w parku na trawie, patrzymy w niebo.
Ola:
jak się nazywają te chmurki? cumulusy?
ja (bezskutecznie usiłuję się skupić):
zamknij się!
Ola (uradowana):
o, chmurki "zamknij się"!
***
Jaszczurka:
jeśli ktoś was napadnie, to nigdy nie krzyczcie 'ratunku!', bo wtedy ludzie się boją i nie przychodzą na pomoc. podobno najlepiej jest krzyczeć 'pożar!'
ja:
albo 'zboczeniec!', wtedy wszyscy przybiegną pooglądać...
***
wyszliśmy na historii zwiedzać getto. Magda odłączyła się na moment od grupy, teraz próbuje nas dogonić.
historyk:
patrzcie, jaka zdyszana - zaraz nam tu padnie... mieliście już na PO pierwszą pomoc? jakieś usta-usta?
Malcharek:
ostatnio mieliśmy strzelanie z kbksu...
historyk:
100 metrów? 50? do ruchomego celu? dasz radę?
Malcharek:
no nie wiem...
historyk (krzyczy do Magdy):
Magda, stój!
Magda staje.
historyk:
a teraz?
Malcharek:
...
historyk:
albo nie, czekaj - za łatwo. Magda - biegnij! ZYGZAKIEM!
***
Giżu (wychodzi z szafy, w której, z jakichś powodów, przesiedział większość lekcji):
jestem w Narnii!
ja:
to nie Narnia, to krasnoludzki bar ze striptizem.
***
Jaszczurka:
dziś nie planuję męża na obiad - mam jeszcze resztki kochanka w lodówce.
***
przygotowanie do prezentacji z historii.
Ania i ja opisujemy położenie Holandii:
Holandia leży nad dużą wodą, a z drugiej strony ma ląd - bo nie jest wyspą.
***
polski. oglądamy w podręczniku obraz Picassa z abstrakcyjnym przedstawieniem twarzy kobiety. pytanie pod obrazem: 'dlaczego autor zdeformował twarz modelki?'
Ania:
bo była brzydka i nie chciał, żeby się jej przykro zrobiło.
***
pojedynek między Anią i Olą, kłócącymi się, którą z nich interesowało się więcej chłopaków. razem z Hubertem podliczamy i komentujemy.
Ola:
no i jeszcze tych pięciu... i ten z gazetą, i jego brat...
ja:
no. i pewnie jeszcze jakieś męskie liceum...
Ola:
no właśnie! tamto męskie liceum!
Hubert:
no i cały gay bar...
***
ja (na biologii):
trzeba pić mocz żeby być zdrowym i pożywnym.
***
Bartek (mocno zdziwiony):
czemu wszystkie moje książki są podpisane "Michał Fronk"?
Fronk:
e... a może to są moje książki, co?
Bartek (uderzony trafnością komentarza Fronka):
a wiesz że to faktycznie jest możliwe?
***
siedzimy w restauracji.
Ola:
ej! a dlaczego moja cola jest taka słodka?
ja:
bo ja mam cukier w moczu...
***
ja:
jesteś... perwersyjna. a wiedz, że w moich ustach 'perwersyjna' znaczy o wiele więcej niż tylko perwersyjna!
Jaszczurka:
jesteś... pruderyjna. a w moich ustach 'pruderyjna' znczy dwa razy bardziej pruderyjna, niż gdybyś Ty to powiedziała, poprzedzając to trzema frazami ze słowem 'perwersja'!
***
Ola:
nie głaszcz mnie!
ja:
ja cię nie głaszczę, ja się o ciebie wycieram...
***
usiłuję umówić się z Jaszczurką na mieście.
ja:
to może w centrum?
Jaszczurka:
centrum? toż to dzicz i dżungla!
ja:
wszak żyjemy w betonowej dżungli...
Jaszczurka:
jakże ja cię znajdę, wśród kablowych lian i sztucznej palmy?
***
lekcja historii. dostajemy ankietę dotyczącą naszej osobowości i mamy zaznaczyć posiadane przez nas cechy charakteru.
historyk:
oczywiście praca jest indywidualna.
Jaszczurka:
a co jeśli ktoś nie wykazuje cech indywidualnych?
ja:
wtedy wpisuje cechy stadne.
***
Heniek (do Oli):
miałaś betonową grzechotkę i kwadratowe kółka w kołysce!
***
omawiamy 'Tristana i Izoldę'
Hubert:
to były trzy Izoldy?
Ola:
jakie trzy? dwie - Złotowłosa i ta o białych rękach...
ja:
a ta trzecia to był król Marek, który się przebrał za Izoldę żeby iść z Tristanem do łóżka.
***
lekcja, nauczyciel od PO dyktuje nam jakieś formułki. w pewnym momencie, do niepiszącego Bartka:
pisz!
Bartek:
nie mogę...
nauczyciel od PO:
co to za mężczyzna, który nie może? zresztą ty nawet jeszcze mężczyzną nie jesteś...
dyktuje dalej, większość klasy nie nadąża.
Asia:
przepraszam, może pan jeszcze raz?
Heniek:
pan może... i to wiele razy!
p.s. kasting dla (do?) kleru.
p.p.s. zrobiłam jakiś czas temu banner do wstawienia w nagłówek bloga, żeby zaraz potem stwierdzić, że nagłówek wygląda bez bannera znacznie lepiej... niemniej:
p.p.p.s. zamówiłam i już wkrótce będą moje (moje moje moje moje!):
p.p.p.p.s. garść niepowiązanych z niczym konkretnym linków na zakończenie posta:
1. geek porn
2. na chwilę refleksji
3. już nigdy więcej nudnych linków. nigdy więcej przez najbliższe 48 godzin.