piątek, 3 września 2010

Grecja: Ouranopolis

Potwór był bardzo zajęty - z początku wakacyjnymi wojażami, teraz już różnymi czynnościami związanymi z szukaniem pracy i obroną dyplomu. w międzyczasie Potwór zdążył zgromadzić masę zdjęć, którymi pragnie się podzielić z resztą świata. naprawdę masę. taką masę, że nie wystarczy jeden post tutaj, żeby je wszystkie pokazać. dwa też prawdopodobne nie. starał się podzielić te zdjęcia na jakieś sensowne kategorie, ale i tak wyszedł bałagan.

w każdym razie zaczniemy, jak głosi tytuł posta, od Ouranopolis. bo do Ouranopolis było blisko z hotelu, przynajmniej w teorii. dwa kilometry w skwarze, wzdłuż asfaltowej szosy, mogą się okazać najdłuższymi dwoma kilometrami w życiu - chyba, że porównać je do dwóch kilometrów alternatywnej trasy: boso, przez kamienistą plażę, której miejscami wcale nie było, i pozostawało wspinanie się po skałach albo nurkowanie w morzu. z laptopem pod pachą, dodajmy. i z późniejszą wycieczką w górę zbocza, przez krzaki i patyki, po których ma się kilka(naście) pamiątek na nogach i podartą sukienkę. bo, wierzcie lub nie, w Grecji wszystko ma kolce. WSZYSTKO. i gdyby nie ten autochton, który załatwił nam cywilizowany transport do hotelu za paczkę papierosów, to nie wiem, jak byśmy skończyły. szkoda tylko, że potem koniecznie chciał się umówić na drinka (Grecy są sympatyczni. bardzo zbyt sympatyczni).

o hotspot trudno... ale internet mieszkańcom okolic obcy nie jest, jak widać.

co tu komentować? macki (jadalne)!

więcej macek (niejadalnych)

Ouranopolis stolicą mody, czyli Barbara się lansuje się

Barbara z boginią Bastet. z tymi zwierzętami domowymi to w ogóle ciekawa sprawa - psa tam ciężko spotkać, kotów masa, ale głównie młodych. nasuwa się pytanie: czym żywią się Grecy, kiedy ośmiornic na horyzoncie brak?

niestety najlepsze zdjęcie mojego plażowego dzieła

Kamień Który Wygląda Jak Potwór, Gdyż Ma Paszczę.

1 komentarz:

statystyka