kolejny pobyt na Śląsku, tym razem z okazji długiego weekendu listopadowego, ograniczył się do oglądania Big Bang Theory i zwiedzania centrum handlowego - a centra handlowe, jak już wielokrotnie podkreślałam, są skarbnicami Różnych Rzeczy o Wysokim Współczynniku Publikowalności. jako, że śląskie centra handlowe niewiele różnią się pod tym względem od nieśląskich, prezentuję trochę uzbieranych kuriozów.
rajstopy dla poliglotów (za to, o dziwo, ani trochę nie ognioodporne)
na koniec jeszcze macki:
i jeszcze dwie perełki co prawda nie supermarkietowe, ale też znalezione na Śląsku:
reklama kolejnego zmierzchopodobnego produktu w centrum Sosnowca...
...i syjamskie bliźnięta reklamujące pewną knajpę z dobrym jedzeniem niedaleko katowickiego dworca.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz