sobota, 28 stycznia 2012

sztuka, przemoc i występek

...czyli motywy przewodnie spędzonego w Liverpoolu (a w zasadzie w Port Sunlight) Sylwestra 2011.

sztuka uprawiana w pubie, do którego trafiliśmy punktualnie o północy. obsługa zdawała się za bardzo nie przejmować ani tym, że ozdobiliśmy im praktycznie całą jedną salę, ani, że wyniosłam stamtąd w dość otwarty sposób firmową szklankę Guinessa.

sztuka uprawiana w domu, na twarzy Robbiego. następnego dnia rano Robbie ponoć wstał, założył płaszcz i poszedł do siebie, radośnie maszerując przez pół miasteczka z mysimi wąsami i napisem 'dupa' na czole.

kreatywne pakowanie dzień po - czyli jak upchnąć majtki do kradzionej szklanki tak, żeby bezpiecznie przetransportować ją przez pół kontynentu? (się udało się.)

przemocy prezentować tu nie będę, musicie uwierzyć mi na słowo, że była.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

statystyka