sobota, 21 stycznia 2012

Chester

nie tylko Liverpoolem człowiek żyje (nawet człowiek, który akurat wyjechał sobie na tydzień do Liverpoolu) - czasem można złapać w Port Sunlight pociąg w przeciwnym niż zwykle kierunku i wylądować w mniejszym miasteczku z przepiękną architekturą, pozostałościami rzymskiego amfiteatru i... słoniem.

widoczki (w tym spalony kościół)

ruiny amfiteatru i mural, który ma dać wyobrażenie o tym, co się do naszych czasów nie zachowało

robię to, co każdy turysta, który natrafia na zminiaturowany model jakiegoś zabytku - udaję Godzillę.

fabryka czekolady Willy'ego Wonki (a tak naprawdę to nie mam pojęcia co się kryje za tą bramą, ale zobaczyłam ją przez okno i, kochając książki Roalda Dahla, musiałam uwiecznić.)

słoń (po lewej).

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

statystyka