'dziecku pozbawionemu w pierwszych miesiącach życia opiekuńczego ciepła grożą zahamowanie rozwoju, choroba sieroca, autyzm, problemy psychiczne, a nawet śmierć.
Karon MacLean z Uniwersytetu w Kolumbii Brytyjskiej pracuje nad pluszowym robokrólikiem, który wierci się, mruczy czy rusza uszami, reagując na oznaki strachu u dzieci. ma on pomóc małym pacjentom z zaburzeniami lękowymi rozpoznawać i kontrolować swoje wewnętrzne potwory.'
M. Tomkowicz, 'Leczenie przez tulenie,' 'Przekrój,' numer z 05.10.2010
'pluszowy robokrólik' brzmi, jak dla mnie, całkiem nieźle.
(post numer 250.)
co to "potory" ? :P
OdpowiedzUsuńrozumiem, że to złośliwość, ale dziękuję za wytknięcie literówki. :P
OdpowiedzUsuńSłyszałam kiedyś albo czytałam gdzieś o maskotkach, którym biją serca. Ponoć małe dzieci łatwiej przy nich zasypiają, bo mają wrażenie, że przytulają się do matki.
OdpowiedzUsuńSkoro bachorom brakuje ciepła, to należy je kłaść przy kaloryferze. A robokrólika poprosze ja :)
OdpowiedzUsuńpozdrawiam autorkę bloga i znajomych komentatorów,
L.
miałam podobne przemyślenia. :P kim jesteś, L? :)
OdpowiedzUsuń