wtorek, 24 sierpnia 2010

sentymenty i inne paskudztwa

'as for the women, they were very cross. it seemed to them that the King's knowledge was nothing but Stuff and Nonsense. for how could you feed the baby on facts or pay the rent by thinking? even the Cowherds and the Goose-girls were discontented. and when you remember that these are usually the happiest people in the world - (because they know they are princes and princesses in disguise) - well, you will realise the state of the kingdom.'
P.L. Travers, 'Mary Poppins Opens the Door'

dzieciństwo do mnie wróciło w postaci tej książki, notabene znalezionej na wyprzedaży.

piątek, 13 sierpnia 2010

dla odmiany po warszawsku

bo na zakupach byłam, a przy okazji zlazłam pół miasta w upale i niewygodnych butach, założonych z okazji rozmowy o pracę. tak czy inaczej, zapraszam na kolejną porcję kwiatków i Czegoś Tam.

mózgowe kaktusy (z dedykacją dla Jaszczurki)

Kompletnie Niefalliczne Flamastry

ach, gdyby tak znowu być małym chłopcem...

budynek od strony ulicy Jana Pawła. motyw z oknopaszczą szczególnie mi się podoba.

śmietnik przy metrze Centrum

p.s. dostałam pocztówkornicę znad morza od Agnieszki.

czwartek, 12 sierpnia 2010

tak się zastanawiam...

...jak bardzo prowadzenie bloga takiego jak ten podchodzi pod grafomanię?

'należy ustanowić Humanity Salvation Foundation, Fundusz Zbawienia Ludzkości, jako szesnastobilionowy wkład z parytetem złota, oprocentowany według stopy cztery od sta rocznie. z funduszu tego należy opłacać wszystkich twórców: wynalazców, uczonych, techników, malarzy, pisarzy, poetów, dramaturgów, filozofów i projektantów, a to następującym sposobem. ten, kto nic nie pisze, nie projektuje, nie maluje, nie patentuje ani nie proponuje - pobiera stypendium dożywotnie w wysokości rocznej 36 000 dolarów. ten, kto cokolwiek z wymienionego czyni, dostaje odpowiednio mniej.'
S. Lem, 'Doskonała próżnia'

środa, 11 sierpnia 2010

rozrywki kolejowe

sporo ostatnio było wojaży, będzie jeszcze więcej - a każdy wie, że pociągi PKP, otwarcie wyklinane przez każdego wojażującego, są jednocześnie dla każdego wojażującego ukochanym środkiem transportu. co w tych pociągach robić? Potwór spieszy z kilkoma praktycznymi poradami.

1. demolować toalety w wagonie (czuję się rozgrzeszona z uwagi na fakt, że ściany tak czy inaczej były już zabazgrane, i to w znacznie mniej cieszący oko sposób niż ja to zrobiłam).

2. ożywiać przedmioty martwe (drugie zdjęcie przedstawia podpaskę firmy Edward, konkurencyjną dla podpasek firmy Bella).

3. fotografować co ciekawsze nazwy stacji, które pojawią się za oknem (ten Krzyż to tak w ramach nawiązania do ostatnich wydarzeń, które pewnie generują już w większości społeczeństwa odruch wymiotny. mimo wszytko, zdjęcia nie można było nie zrobić).

można jeszcze czytać książki, prowadzić długie rozmowy o sensie życia i robić krzyżówki - tylko gdzie tu zabawa?

wtorek, 10 sierpnia 2010

Wikingowie na Wolinie

i tam nas zawiało. notki nie będzie, zdjęcia będą. i podpisy, ewentualnie.

Wolin wita. mają tam kościół i plażę, a także Trygława i anonimowego bociana (?). a na terenie skansenu nie wolno palić. wiosek, najprawdopodobniej.

figurki z wolińskiej pizzerii

katolicka wolińska Biedronka - zapewne w charakterze przeciwwagi dla pogańskiego festiwalu (Biedronka ostatnią ostoją katolicyzmu na Wolinie?).

w szkole, w której przyszło nam nocować

seksistowska reklama na jednym z wolińskich samochodów

żydowska fretka prezentuje rungórki, czyli ostatni krzyk mody na tegorocznym Wolinie

Tuptuś Zdobywca, nasz nowy znajomy - właśnie zdobywa hełm jednego z wojowników.

Jaszczurka całująca Wszystko Co Drewniane i Ma Paszczę

mamut woliński

tak się zbiera na piwo.

a tak... prawdopodobnie też na piwo.

kupić, nie kupić? (zdjęcie może budzić pewne wątpliwości natury etycznej, więc spieszę je rozwiać: pies był jak najbardziej żywy.)

Jaszczurka objawiona (wierzcie lub nie, to nie jest Jezus, to naprawdę Jaszczurka).

niedziela, 8 sierpnia 2010

trochę kwiatków i Wszystkiego

dalej głównie w śląskich klimatach.

w Bytomiu

naprawiłyśmy pocztówkę z bezgłowym Jezusem.

jakiś demotywator kiedyś głosił, że młode gołębie nie istnieją - a to nieprawda, jak widać na zdjęciu. młode gołębie jak najbardziej istnieją, przynajmniej w Sosnowcu.

Sosnowiec raz jeszcze

radosna tfurczość I: bezcześcimy dzieła Sztóki

radosna tfurczość II: ciąg dalszy przygód Podpaski Belli

dla odmiany coś warszawskiego - znalezisko z osiedlowego sklepu z zabawkami

i, na koniec, stare zdjęcie od Jaszczurki, zrobione w Niewiadomogdzie.

czwartek, 5 sierpnia 2010

dinozaury z Zatoru

wycieczka zaliczona w ramach śląskich wojaży, ale już nie z cyklu 'śląskie dziwy,' bo i Zator nie śląski, a małopolski. zresztą mniejsza o geografię, kogo by mogła obchodzić geografia, kiedy w grę wchodzi zwiedzanie miasteczka dinozaurów. konkretnie tego miasteczka - warto wyszczególnić, bo, jak się okazuje, stosunkowo blisko znajdują się jeszcze dwa (niezaliczone, niestety - do nadrobienia w bliżej nieokreślonej przyszłości), w Inwałdzie i Rybniku.

a czy Twój dentysta ma praktykę w leczeniu dinozaurów?

kilka przykładowych dinozaurów - w tym, rzecz jasna, obowiązkowe zdjęcie z t-rexem.

pamiętajcie, żeby nigdy nie wchodzić do paszczy.

zdjęcie w paszczy, do której nie można wchodzić (?)

obiad godny Freda Flinstone'a

zaopatrzenie sklepiku z pamiątkami (buty są absolutnie boskie).

na koniec mało dinozaurze zdjęcie, jednak zamieszczam je tu z uwagi na fakt, że też zostało zrobione w Zatorze (a konkretnie w jednej z tamtejszych knajp). kto mi powie co przedstawia reklama coca-coli?

p.s. żeby nie było, że tylko niepraktyczne głupoty mi w głowie: macie tu kilka pouczających faktów i film edukacyjny produkcji National Geographic.

statystyka