wtorek, 1 września 2009

śladami Małgorzaty Nikołajewny i jej Mistrza

(czyli Moskwa raz jeszcze, tym razem Moskwa bułhakowska.)

'a wtedy zza jednego z pomników ukazał się czarny płaszcz. Błysnął w świetle księżyca kieł i Małgorzata poznała Azazella. Gestem zachęcił ją, by dosiadła szczotki, sam wskoczył na długi rapier, oboje wzbili się w powietrze i w kilka sekund później, nie zauważeni przez nikogo, wylądowali na Sadowej przed domem numer 302-A.'
M. Bułhakow, 'Mistrz i Małgorzata'

koło domu na Sadowej, nie 302-A lecz 10, czyli tam, gdzie mieszkał sam Bułhakow. zdjęcia autorstwa Kasi J.

z Behemotem, mieszkańcem muzeum Bułhakowa.

listy do Mistrza

'kotom nie wolno! z kotami nie wolno!' - kartka na drzwiach pomieszczenia służbowego w muzeum.

(odchodząc odrobinkę od tematu chciałam dodać, że w tym roku Szatan organizuje bal w Warszawie. jak ogłosił w pewnym portalu społecznościowym, zdążył się już osiedlić przy ulicy Żurawiej 36.)

3 komentarze:

  1. co tam jakis tlusty kocur na zyrandolu, zaslonilas psa pilata. behemot widze obzera sie tylko mandarynkami, czekolada i innymi slodkosciami za walute (pewnie po jego dzwiganiu dostalas przepukliny)
    co wy wszyscy w tych smierdzacych kotach widzicie?:P
    kryptoreklama-> parzona.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  2. świetny ten kotek na Twoich rękach. Behemoth jak się patrzy p;
    a na bal do szatana na Żurawią wybrać się trzeba!
    trzymaj się :)

    OdpowiedzUsuń
  3. (i tak, Behemoth, nie Behemot, ostatnio nowej płyty słuchałam, jestem z siebie dumna ;p)

    OdpowiedzUsuń

statystyka