niedziela, 22 lutego 2009

o ożywianiu przedmiotów martwych

jak łatwo się domyślić po jednej z ostatnich notek, niedawno zajęłam się tym jakże kobiecym zajęciem, jakim jest praca twórcza (póki co raczej odtwórcza, fakt faktem) z wykorzystaniem igły i nitki. pod wpływem wspomnianego zajęcia naszła mnie pewna refleksja: otóż biorę sobie dwie, niekoniecznie równe, szmatki, zszywam je za sobą (niekoniecznie równo) i przyszywam dowolną ilość (lecz jednak najczęściej dwie sztuki) koralików czy tam guzików, zwykle ciemnych. poduszka ma oczy. poduszka żyje - bo do dowolnego przedmiotu nieożywionego wystarczy dodać cokolwiek choć odrobinę oczopodobnego, by ów nieożywiony przedmiot nabrał cech istoty żywej.

po ożywieniu poduszki głodnieję i idę do kuchni. odkrawam kromkę chleba, smaruję masłem, przykrywam plasterkiem sera. krytycznym okiem przyglądam się dziełu i po krótkim namyśle ponownie otwieram lodówkę, wyjmując z niej słoik czarnych oliwek. wyciągam dwie, nabijam na wykałaczki, wbijam w kanapkę. kanapka ma oczy - kanapka żyje. kanapka patrzy na mnie błagalnym, psim wzrokiem i zdaje się mówić "nie jedz mnie". delektuję się chwilą i z tym większą satysfakcją odgryzam pierwszy kęs. jestem nieludzka. jutro zajmę się ożywianiem brudnych skarpet, a potem cisnę je do pralki i będę patrzeć, jak braknie im tlenu i bezwładnie walą głowami (bo coś, co ma oczy, musi mieć też głowę albo po prostu jakiś organ z oczami, który umownie można nazwać głową) w drzwiczki podczas wirowania na najwyższych obrotach.

(a jak dorosnę, zostanę prawdziwym nekromantą. nekrofilem. nekrologiem. erm. albo nauczycielem angielskiego, na to się póki co w zasadzie najbardziej zanosi. na jedno wychodzi, ja przecież bardzo bardzo nie lubię dzieci.)

1 komentarz:

  1. tak, opisu bólu egzystencjalnego w tej notce nie można ominąć. zwłaszcza kanapki, która nie dość, że dostała oczy od kogoś, kto chciał ją zjeść, to jeszcze przebite wykałaczką i łzawiące czarnooliwkową wydzieliną. och, zacznij już teraz wykopywać trupy z grobów i uczyć dzieci na praktykach wszystkich części ciała w zakazanym języku angielskim. naprawdę Cię podziwiam, Vardo.

    OdpowiedzUsuń

statystyka