przy okazji sprzątania (o którym więcej opowiadam niż faktycznie się nim zajmuję) stwierdziłam, że pozbywam się wszystich moich ręcznorobótkowych klamotów, bo przecież szkoda na takie zabawy czasu. klamoty już były naszykowane w reklamówce do oddania komuś, kiedy znalazłam w internetach to. haft krzyżykowy jest najbardziej pedalskim zajęciem wszech czasów, no ale tam tego.
a jak już te tematy, to mogę przy okazji coś, co przydarzyło mi się wyprodukować chyba dobre dwa lata temu, a co jakimś cudem nigdy tutaj nie trafiło - skarpetkornica (czyli taki podwodny odpowiednik sock monkey):
p.s. przy okazji tego samego sprzątania postanowiłam raz na zawsze skończyć z problemem 'gdzie jest drugi kolczyk?!' i kupiłam wieszak do kolczyków. nie, żeby to kogoś miało szczególnie interesować, ale macki i dinozaury wyglądają w mojej osobistej opinii przeepicko, więc wkleję zdjęcie (a że fajne książki są w tle to jeszcze inna sprawa).
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz