kolejny post z serii 'szmateksowe znaleziska' - bo znajdowanie Różnych Rzeczy w szmateksach to bardzo satysfakcjonujące zajęcie i czuję potrzebę pochwalenia się tym, co udało mi się wygrzebać.
z nienabytych ciekawostek:
'do sumienia się nie ma co odwoływać... to może chociaż do logiki?'
ciekawostki nabyte:
informacja, jaką znalazłam po wewnętrznej stronie okładki bodajże 'Charliego i wielkiej szklanej windy' Roalda Dahla. zdecydowanie się zgadzam, 'Mr Roald Dahl is brill!'
kubek, który znalazł dom we Wrocławiu (o Wrocławiu jeszcze będzie).
książki - te akurat kupione już jakiś czas temu, ale ostatnio znowu przyniosłam do domu wielką siatę z książkami, z tym, że już nie fotografowałam jej zawartości. w każdym razie tym razem upolowałam trochę klasyki, trochę historii, trochę literatury dziecięcej i... 'Zmierzch.' tak, 'Zmierzch.' będę go teraz wszędzie nosić ze sobą i czytać na głos w najmniej odpowiednich momentach, aż stracę wszystkich znajomych.
(tak swoją drogą, bo czuję potrzebę wytłumaczenia się - pedalski kubek z wróżką, który widać na zdjęciu, był dla Basi, bo, jak już kiedyś wspominałam wspominałam, Basia lubi pedalskie wróżki.)
na koniec znalezisko już nie własne - przedstawiam piękne (i, jak widać, przyczepne, szczególnie do lodówki) macki odgrzebane przez Agatę w lubelskim szmateksie:
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz