środa, 4 kwietnia 2012

sentymentalnie

dalej o sprzataniu, bo skoro nie bardzo widać efekty, to niech przynajmniej będzie wiadomo, że cała ta zabawa zajmuje mi sporo czasu - na to, że większość tego czasu spędzam na oglądaniu różnych ciekawych znalezisk już się przymknie oko. znalazłam na przykład książkę wydaną z okazji piętnastolecia mojego liceum (na które poszłam już jako Poważna Absolwentka) z dedykacją od Doroty, naszej licealnej polonistki:

i jeszcze pamiętnik z podstawówki znalazłam. za cholerę nie potrafię zidentyfikować czyj to wpis, ale ten ktoś się ewidentnie już wtedy na mnie poznał:

tak a propos podstawówki to Michał mi ostatnio wypominał, że w podstawówce biłam kolegów, a potem im wyjaśniałam, że nie mogą mi oddać, bo jestem dziewczynką. teraz w tym samym budynku jest referat szkoleń straży miejskiej i prowadzę tam zajęcia z angielskiego dla strażników (czasem nawet w tej samej sali gdzie uczyłam się czytać, pisać i kopać chłopców w krocze). z przemocy fizycznej już zrezygnowałam, ale poza tym to tak znowu dużo się przez te lata nie zmieniło.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

statystyka