z początku tytuł miał być bardziej dramatyczny, coś w stylu 'zamknęli nam Lustra!' (opcjonalnie więcej wykrzykników), ale koniec końców wyszło na to, że poza Lustrami mam ochotę wspomnieć jeszcze o kilku innych miejscach. tak czy inaczej, zacznijmy właśnie od Luster - chodzi mi tutaj o praską knajpę 'Po drugiej stronie lustra' (tę, w której świętowałam niedawno swoje urodziny) i o fakt, że jakoś ze dwa tygodnie temu permamentnie ją zamknęli. bo deweloperzy coś tam, jak wyjaśniła mi obsługa - bodajże rzecz w tym, że chcą robić eleganckie apartamenty gdzie tylko się da, więcej w tym pieniędzy niż w wynajmowaniu lokalu knajpie. szkoda. Potwory wyraziły dezaprobatę.
zrobiło się nawet jeszcze bardziej szkoda po tym, jak przy pożegnalnym wypadzie do Luster znalazłam w łazience pamiątkę z mojej imprezy urodzinowej, której z samej imprezy za cholerę nie pamiętam:
no i tak...
Lustra Lustrami, ale skoro miałam też wspomnieć nieco o innych knajpach, to nie omieszkam się pochwalić moim wpisem do księgi gości w Roskoszy...
zarówno Roskosz, jak i Ursynoff to stosunkowo młode ursynowskie knajpy, z których powstania cieszę się niezmiernie, bo nie zawsze ochota na wypicie czegoś w klimatycznym miejscu łączy się z ochotą na wycieczkę do Centrum.
a zmieniając temat, oto efekty radosnej twórczości w Czytadle na Starym Mieście:
a to kradziona rezerwacja, która przydała się potem w metrze:
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz