po raz kolejny okazuje się, że nic tak nie wspomaga classroom managementu jak potwory - potwory rysowane na tablicy, potwory w książeczkach dla dzieci, potwory w bardzo poważnych konwersacjach na temat potworów i, generalnie, potwory w każdej możliwej formie. a poza tym to dziś zauważyłam, że podstawówka, w której prowadzę dodatkowy angielski dla dzieciaków jest przyozdobiona ośmiornicą:
Wiesz, dopóki nie zaczęłam przeglądać Twojego bloga, nie zdawałam sobie sprawy, ile potworów jest wśród nas. Myślałam, że tylko mój mąż... ;)
OdpowiedzUsuńcieszę się niezmiernie, że blog z powodzeniem spełnia przynajmniej funkcję uświadamiającą. ;)
OdpowiedzUsuń