bardzo nieadekwatnie do nastroju - po prostu w ramach pamiętania co to się w październiku dwa tysiące dziesięć czytało się.
'to nie twarz Wellsa, to twarz prefekta. on nie udaje. nie, nie, naprawdę jest chory. nie udaje. i poczuł prefektową dłoń na czole, a pod chłodną i wilgotną dłonią czoło jest gorące i wilgotne. taki sam jest w dotknięciu szczur: śliski, wilgotny i zimny. każdy szczur ma dwoje oczu do patrzenia. gładkie, śliskie futerko, maluśkie, zagięte łapki doskakania, czarne oślizłe oczka dopatrzenia. szczury znają się dobrze na skakaniu. ale szczurzy umysł nie potrafiłby pojąć trygonometrii. szczur leży na boku,gdy zdechnie. wtedy schnie na nim futerko. po prostu nieżywa rzecz.'
J. Joyce, 'Portret artysty z czasów młodości'
p.s. wspominałam, że już od jakiegoś tygodnia mam wyższe wykształcenie?
p.p.s. a niech tam sobie nawet będzie patetycznie od czasu do czasu.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz