jakiś czas temu jedna z moich uczennic przyniosła na lekcję pudełko plastelinopodobnej masy, która miała nam ponoć służyć jako pomoc dydaktyczna (i fakt faktem, służyła. przez połowę zajęć lepiłyśmy z niej ślimaki, zastanawiając się który z nich to slug a który slime). sama masa, znacznie lżejsza od plasteliny, odbijająca się od ścian i w konsystencji nieco podobna do gumki chlebowej, spodobała mi się na tyle, że zaczęłam jej szukać po sklepach - przez długi czas, niestety, bezowocnie. dopiero ostatnio udało mi się zdobyć opakowanie, które od tamtej pory zajmuje stałe miejsce w moim plecaku, służąc za rozrywkę w kawiarniach i innych tego typu miejscach publicznych. poniżej - macki z Coffee Heaven w Złotych Tarasach.
zabierz mnie tam kiedys, tyle sie naczytalam.
OdpowiedzUsuńfilmy dokumentalne cudowne:D tez musze zaczac jakies robic, zeby miec co wspominac
:3
OdpowiedzUsuńAle bajer.Powiedz o tym czyms cos więcej.
OdpowiedzUsuń