poniedziałek, 13 grudnia 2010

głupoty, sentymenty i powody do zażenowania

te kilka lat temu, w liceum, byłam strasznie zblazowana. strasznie. mało tego - spotykałam się z mangowcami i, o zgrozo, miałam konto na DeviantArcie (nigdy nie byłam na spotkaniu AA, ale alkoholicy, którzy przychodzą na takie spotkania i przyznają się do swojego alkoholizmu, czują się pewnie mniej-więcej tak jak ja teraz). weszłam kilka dni temu na to swoje konto i znalazłam stare komiksy - stwierdziłam, że może je tu, choćby i z czystego sentymentu, zamieszczę. uprasza się o przymknięcie oka na błędy językowe.

tak jest, to wcale nie ja tutaj mówię 'Kraken.' mimo wszystko, jak się tak zastanowić, to to chyba były początki początków mojego zamiłowania do macek. swoją drogą to po tamtym seansie powstał nie tylko komiks, ale i fanfik. zastanawiam się, czy go nie wrzucić na bloga w osobnej notce, tak jak już to kiedyś zrobiłam z 'Domem latających sztyletów,' ale waham się, bo mimo wszystko, fanfik jest odrobinę kotołacki.

na deser macie jeszcze animację flashową, którą kiedyś dedykowałam chyba ludziom z mangowych spotkań.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

statystyka