poniedziałek, 6 grudnia 2010

co się ostatnio napatoczyło

tradycyjnie, kilka mniej lub bardziej głupich zdjęć.

zwykle to w tłumaczeniach z polskiego na angielski występują kwiatki... a tu proszę bardzo. napis na markerze u mnie w pracy.

Cthulhu z anglistyki. w sumie to już dawno go widziałam, ale jakoś nigdy nie udało mi się zrobić zadowalającego zdjęcia -aż do czwartku, kiedy to wybrałam się na wydział odebrać dyplom (tak, przy okazji chwalę się odebraniem dyplomu). wybaczcie ucięty kawałek tekstu, ale Cthulhu zawisł na tablicy w takim miejscu, że nie sposób sfotografować go inaczej - zresztą tego, co ucięte, można się bez większych problemów domyślić.

na drzwiach jakiegoś sklepu w Centrum.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

statystyka