na tegorocznym Pikniku Naukowym ewidentnie coś było na rzeczy, bo obcy ludzie z niewyjaśnionych powodów nas lubili - a przynajmniej lubili mówić do nas, to znaczy z zaskoczenia zabierać głos w prowadzonych przez nas Poważnych Dyskusjach. poznaliśmy w ten sposób między innymi pana, który postanowił nam oświadczyć, że ma w domu Roombę (tak, ten fajny odkurzacz, który sam chodzi) i panią białych spodniach, która nawiązała kontakt po to, żeby zaraz potem się na nas obrazić. lubię ludzi, w pewnym sensie.
poza ludźmi (i dziećmi, całą masą dzieci, i to złośliwie skupioną akurat w tych miejscach, które dla mnie też stanowiły największą atrakcję) był jeszcze Asimo i dinozaury - a roboty i dinozaury są fajne, więc ten.
Asimo, który podawał kawę, biegał, chodził po schodach i tańczył, ale przede wszystkim przyciągał małe dzieci. cholernie dużo cholernie małych dzieci.
ośmiornica, która miała prezentować bodajże schemat mapy mentalnej. grunt, że ośmiornica.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz