Pokazywanie postów oznaczonych etykietą pkp. Pokaż wszystkie posty
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą pkp. Pokaż wszystkie posty

czwartek, 23 czerwca 2011

śmietnisko

taka tam zbieranina.

w chińskiej restauracji koło Chmielnej (na Chmielnej?). napis z prawej, bo może kiepsko go widać: 'jeśli państwu nie smakowało, prosimy o polecenie nas swoim wrogom.'

gdzie ci męszczyźni?

sklep z bielizną przy Placu Wilsona. napis na opakowaniu z prawej też jest dobry, tylko niestety raczej niewidoczny. w każdym bądź razie dzięki tamtemu stanikowi można 'stick out chest in body to be a charming female.'

Tesco dyskryminuje seksualnie, sukienek męskich nie mają.

niby nic, ale zawsze to przyjemne nawiązanie kulturowe.

chyba najlepszy (a już na pewno najbardziej widoczny) z efektów renowacji Centralnego.

planuje ktoś 'imprezę'? (znalezione na klatce u jednego z moich uczniów.)

knajpa z drzewem (drzewo z knajpą?) koło metra Wilanowska.

dobra nazwa firmy to połowa sukcesu, jak sądzę (chociaż Auto-Moto-Szatana nie przebija).

środa, 6 kwietnia 2011

wandalizm Wrocławski

ostatnio jestem we Wrocławiu częstym gościem. tym razem zwiedzanie ograniczyło się głównie do akademika, ale to wcale nie znaczy, że nie było intensywnie. ten... zapraszam na dużo głupich głupot.

(prawie) niezawodne ekrany informacyjne na warszawskim Dworcu Centralnym

kolejny wrocławski krasnal (tak żeby jednak pokazać tutaj coś bardziej związanego z samym miastem zanim przejdzie się do prawdziwie głupich głupot - zresztą zdjęcia krasnali to już tradycja w moich wrocławskich postach).

akademikowy współlokator Martyny i Oli

najwyższej klasy body art z Edwinem w roli modela

'nie wiem co narysować, powiedz coś inspirującego.'

sztuka użytkowa

jeszcze więcej body artu (i artystka na ostatnim zdjęciu)

głupia głupota produkcji cudzej, znaleziona koło akademikowej windy

poranne 'siedzę na fejsbuku i nie mam kaca' party

a, no i nie mogę nie wspomnieć, że tym razem udało mi się we Wrocławiu kupić macki (nie byle jakie, prehistoryczne). o, takie macki:

wtorek, 30 listopada 2010

Koniec Świata

wczorajszy dzień (i moje spóźnienie do pracy) sponsorowała pogoda do spółki z komunikacją miejsko-podmiejską, co pozwoliło mi się przekonać, że jednak faktycznie pracuję na Końcu Świata, a wyprawa do miejsca pracy może wymagać profesjonalnego sprzętu alpinistycznego oraz ciepłego śpiwora na podorędziu - w końcu tylko diabli wiedzą czy i kiedy pociąg przyjedzie w tej zawierusze, po zasypanych torach. niemniej jakieś tam plusy całej tej sytuacji są, bo udało mi się sfotografować Koniec Świata, który wygląda tak:

absolutnie nie twierdzę, że zdjęcie posiada jakiekolwiek walory artystyczne czy jakość choć odrobinę lepszą niż podła - ale jakie znaczenie mają jakość i walory, kiedy można na zdjęciu zobaczyć prawdziwy Koniec Świata? dodajmy, że Koniec Świata, w dni takie jak wczoraj, znajduje się na stacji Kobyłka Ossów.

(no przecież listopad nawet się jeszcze nie skończył, do ciężkiej cholery! do kalendarzowej zimy ciągle ponad dwadzieścia dni, pojebało ich z tym śniegiem jak nic.)

(tak, wiem, nudni ludzie piszą o pogodzie.)

piątek, 19 listopada 2010

stacja w Kobyłce i moje hobby

a w zasadzie to dwie stacje w Kobyłce i jedna w Wołominie. co się zaś tyczy mojego hobby, to chodzi tu oczywiście o napisy na murach. szczerze powiem, że jestem zawiedziona, bo liczyłam na więcej perełek, a zamiast nich znalazłam tylko masę chujów (tudzież hójów) i innych wzmianek o anatomii, względnie podpisy fanów Legii. mimo wszystko, kilka znalezisk chcę Wam pokazać.

'Legia wita na zadupiu'

środa, 11 sierpnia 2010

rozrywki kolejowe

sporo ostatnio było wojaży, będzie jeszcze więcej - a każdy wie, że pociągi PKP, otwarcie wyklinane przez każdego wojażującego, są jednocześnie dla każdego wojażującego ukochanym środkiem transportu. co w tych pociągach robić? Potwór spieszy z kilkoma praktycznymi poradami.

1. demolować toalety w wagonie (czuję się rozgrzeszona z uwagi na fakt, że ściany tak czy inaczej były już zabazgrane, i to w znacznie mniej cieszący oko sposób niż ja to zrobiłam).

2. ożywiać przedmioty martwe (drugie zdjęcie przedstawia podpaskę firmy Edward, konkurencyjną dla podpasek firmy Bella).

3. fotografować co ciekawsze nazwy stacji, które pojawią się za oknem (ten Krzyż to tak w ramach nawiązania do ostatnich wydarzeń, które pewnie generują już w większości społeczeństwa odruch wymiotny. mimo wszytko, zdjęcia nie można było nie zrobić).

można jeszcze czytać książki, prowadzić długie rozmowy o sensie życia i robić krzyżówki - tylko gdzie tu zabawa?

statystyka