tym razem już tylko warszawskie.
już nie do końca twórczość namurna, ale wcale nie mniej przez to frapująca - nieumarły kot wiszący w Klinice Małych Zwierząt na SGGW (wykonany, jak głosi podpis, przez Mateusza, lat dziesięć).
p.s. bonusowo mogę pokazać zdjęcie, na którym Pani Matce udało się uchwycić moją prawdziwą naturę (a także przepiękny, pokomunistyczny wystrój dużego pokoju).
haha, >tu nie ma sztuki< widziałam na żywo
OdpowiedzUsuńsuper
a ta głowa obok mi się bardzo skojarzyła z Twoim stylem. :)
OdpowiedzUsuń