czwartek, 29 kwietnia 2010

42

'One of the things Ford Prefect had always found hardest to understand about humans was their habit of continually stating and repeating the very very obvious as "it's a nice day," or "you're very tall," or "oh dear you seem to have fallen down a thirty-foot well, are you alright?" at first Ford had formed a theory to account for this strange behavior. if human beings don't keep exercising their lips, he thought, their mouths probably seize up. after a few months' consideration and observation he abandoned this theory in favor of a new one. if they don't keep on exercising their lips, he thought, their brains start working.'
D. Adams, 'The Hitchhiker's Guide to the Galaxy'

p.s. ufopornooo!

środa, 28 kwietnia 2010

samopoznanie

żeby poznać i zrozumieć świat, w pierwszej kolejności trzeba poznać i zrozumieć siebie. biorąc sobie do serca to stwierdzenie doszłam do wniosku, że nie mogę w takim razie pisać pracy dyplomowej nie wiedząc o sobie wszystkiego. żeby ten stan zmienić, postanowiłam dzięki internetowym psychotestom dowiedzieć się o sobie przynajmniej tych najbardziej podstawowych rzeczy (praca musi poczekać, w końcu trzeba mieć jakieś priorytety). oto cenne informacje jakie udało mi się zgromadzić na temat własnej osoby:

16

36%

29%

41%

How Many 90 Year Olds Could You Take in a Fight?

3,685,080How Many Germs Live On Your Keyboard?

p.s. poezja śpiewana

p.p.s. film ostatnio widziałam.

poniedziałek, 26 kwietnia 2010

fotorelacja z obserwowania martwych łabędzi

...oraz innych atrakcji, jakie oferuje malownicza polska wieś. mimo, że tytuł posta może sugerować inaczej, zdjęć martwych łabędzi nie będzie (chociaż faktycznie znaleźliśmy jednego w rzece, prawdziwie skłaniający do refleksji był to widok).

ekspresyjne kajaki (zdjęcie jeszcze z Warszawy, zrobione podczas przedwyjazdowej wizyty w Decathlonie, zainspirowane tym)

napój energetyzujący 'Kałasznikow' znaleziony w wiejskim sklepiku w Kuligowie

zdjęcie z od dawna upragnionym Jogurtem Bananowym

świeże warzywo - naturalny wróg każdego Prawdziwie Męskiego Mężczyzny.

Allah jest akbar bo sprawił, że już nie wieje w uszy.

najbardziej udane zdjęcie podłego bociana, który z premedytacją chował się do gniazda prawie za każdym razem, kiedy tylko naciskałam spust aparatu.

potwór, który z początku upodobał sobie nasze ubrania, aby w końcu stwierdzić, że na ludziach wyleguje się jeszcze wygodniej.

piątek, 23 kwietnia 2010

pełen refleksji post o mackach, sensie życia i innych, równie istotnych, sprawach.

w ramach spóźnionego prezentu urodzinowego dostałam od Jaszczurki pluszowego Chibithulhu. Sebastian (który, notabene, czuje się wielce dotknięty faktem, że tak rzadko pojawia się na moim blogu w charakterze innym niż mężczyzna-głupszy-od-kobiety i że nigdy tak naprawdę nie wspomniałam o Jego niewątpliwych zasługach dla mojej kolekcji cefalopodów. przepraszam, wspominam.) podarował mi dziś ośmiornicowego gryzaka dla niemowląt. jeżeli moja matka nie zdążyła jeszcze z ilości zabawek w moim pokoju wywnioskować, że niechybnie muszę spodziewać się dziecka, to chyba znaczy, że po prostu jest już pogodzona z moją infantylnością.

p.s. był taki okres w moim życiu kiedy postrzegałam siebie jako osobę bardzo zabawną. teraz już wiem, że mimo wszystko, nigdy nie będę miała takiego bloga.

p.p.s. ale i tak jestem sławna.

p.p.s. oto, co musiałam dziś wpisać na pichurowym blogu celem potwierdzenia mojej przynależności do rasy ludzkiej (nadal utrzymuję, że zamiast testów na człowieczeństwo powinni przy okazji dodawania komentarzy robić raczej jakieś testy na inteligencję. niektórym botom zdarza się pisać mądrzejsze rzeczy niż niektórym ludziom.):

(ich habe zehn trupen in meinem schrank.)

p.p.p.s. w akcie samozachwytu prezentuję swój nowy awatar.

poniedziałek, 19 kwietnia 2010

osobisty słowniczek obrazkowy IV

tezaurus - gatunek dinozaura o zaskakująco obszernym zasobie słownictwa.
nie wiem jak to ładnie ująć, muszę spytać jakiegoś tezaurusa.

oto jedna z najbardziej kreatywnych rzeczy, jakie przyszły mi do głowy podczas pisania pracy licencjackiej w weekend. nie, nie łudzę się że jestem pierwszą osobą, która wpadła na ten pomysł.

piątek, 16 kwietnia 2010

szkolne

moja mentor była tak miła, że zrobiła mi w czasie praktyk trochę zdjęć do mojej pracy dyplomowej. zamieszczam kilka w nadziei, że nikt nie pozwie mnie do sądu za pokazanie w internecie tyłu głowy jego dziecka (a i specjalnie wybrałam takie zdjęcia, na których nie widać wiele więcej niż tyły głów). z dedykacją dla wszystkich tych którzy twierdzą, że dzieci pożeram tuzinami na śniadanie.

czwartek, 15 kwietnia 2010

macki macki

...czyli ośmiornic własnych fotografii kilka.

bonusowo ośmiornica spoza kolekcji, wypatrzona dziś w sklepie z zabawkami (i stanowiąca tym samym najnowszy obiekt pożądania):

poniedziałek, 5 kwietnia 2010

niedziela, 4 kwietnia 2010

osobisty słowniczek obrazkowy III

Jogging - potwór tak przerażający, że po zobaczeniu go potencjalna ofiara natychmiast zaczyna biec, wyglądając przy tym głupio.
biegnę, gdyż ściga mnie Jogging.

zdjęcie bezczelnie ukradłam stąd, żywię nadzieję, że nikt mi za to głowy nie urwie.

p.s. już pora na najbardziej pedalski posiłek wszech czasów.

piątek, 2 kwietnia 2010

chat roulette

ostatnio sponsorem naszych niskich rozrywek zostało chatroulette, czyli jeden z nowszych fenomenów internetu (niezorientowanym nie będę objaśniać z czym to się je, odeślę ich za to tutaj). Fakt faktem, trzy czwarte urzędujących tam osobników to czternastoletni, napaleni chłopcy i łysawi mężczyźni w średnim wieku, którym znudziło się już redtube (ewentualnie jedni podający się za drugich, ewentualnie jedni albo drudzy podający się za cycate azjatyckie nastolatki) - jednak pozostała jedna czwarta to prawdziwa śmietanka, dla której warto poświęcić się i posłuchać najróżniejszych propozycji erotycznych, wciskając raz po raz F9, czyli magiczny klawisz, który uwalnia nas od obecnego rozmówcy i łączy z kolejnym.

choć chatroulette odkryliśmy dopiero kilka dni temu, już udało nam się spotkać tam wiele znamienitych osobistości, między innymi:

Barta Simpsona

boga

Jezusa

Courtney Love

upiora z opery

Szatana

i super psa.

udało nam się nawet przeprowadzić kilka dłuższych konwersacji, w których ani razu nikt nie poprosił mnie (ani Sebastiana, tacy też się zdarzali) o pokazanie cycków.

x: where from ?
v&s: narnia
x: you too ?
v&s: who else is from narnia?
x: i've just left the lion king
v&s: lion king doesn't live in narnia, stupid
x: there is a lion in narnia
v&s: right, but it's a different lion
x: I was having dinner with him 
x: then i came here
(zaczynamy robić miny do webcama, nasz rozmówca odpowiada tym samym)
x: can you touch your nose with your togue ?
x: i can't :(
(próbujemy)
v&s: we can't
x: so bad
v&s: try licking your elbow
x: ok
(gość zaczyna robić coś dziwnego z językiem)
x: i can't :(
v&s: do you know where your elbow is? :D
x: i'm french i can't speak english fluently yet :p
x: there are still some words i don't know :(
(pokazuję na swój łokieć)
v&s: this is an elbow :)
x: haaaaaaaaaaaaaaaaaaaa
x: let me try
v&s: see, you learned something thanks to chatroulette
(facet próbuje polizać swój łokieć)
x: i can't :(
v&s: but it was a nice try
(...)
x: are you in love ?
x: do you want me to marry you by chatroulette ?
v&s: i'd rather marry something with more hands, eyes, tentacles and stuff
x: looooooooooool
x: Tentacle and sponge.
x: You can try to marry sponge bob
v&s: sponge bob doesn't have tentacles, i'm afraid
v&s: tentacles are vital in a healthy relationship
x: loooooool
v&s: loooooooooool
v&s: our 'lol' has more o's
x: the lion told me you would say that
v&s: what else will we say?
x: you will say
x: i love tentacles
v&s: love the tentacle!
x: you see
x: i knew it
v&s: that's not the same thing
x: the meaning is the same :p
v&s: no, you said that we'll say that we love tentacles
v&s: i told you to love the tentacle
v&s: it was an order
x: aaaaaaaaaaaaa
x: sorry
x: I LOVE TENTACLE
x: I LOVE IT
v&s: the tentacle loves you
x: can i marry the tentacle ?
x: can tentacles make love ?
v&s: sure they can
v&s: ask google
v&s: write 'hentai tentacle'
x: i want to have sexe with a tentacle
v&s: but don't you think tentacles are easy
v&s: first you have to take it to a nice cafe
x: macdo's right ?
x: or starbucks ?
v&s: something more expensive
v&s: then you have to meet often
v&s: and talk a lot
v&s: see what you have in common
v&s: you know, you can't base a relationship only on sex
x: i know
x: but you can't build a relationship without sex :p
(Sebastian się uśmiecha)
x: the guy says i'm right
x: i can see it on his face
x: but please don't do sexe here
v&s: no sex
x: thanks
v&s: the worst thing we can do here is killing each other
v&s: and eating corpses
v&s: maybe quartering them before
v&s: and seasoning a little bit
x: can you do it ?
v&s: sure we can
x: do it please
x: i love snuff movies
v&s: but now it's too early
x: why ?
v&s: he's not fat enough
v&s: i have to feed him more
v&s: if i ate him now, i'd still be hungry
x: i can understand
x: lol
x: his eyes are sayig
x: "please don't eat me"
x: "pleaaaaaase"
v&s: they all look like this
v&s: but you have to get used to it
v&s: otherwise you will starve to death
x: lool
v&s: i ate a cheese sandwich today
v&s: you should have seen how it looked at me
(...)

na koniec dwa moje ulubione (jak do tej pory) screenshoty:

statystyka