lubię swoje kalendarze, tylko dzięki nim jeszcze w ogóle wiem co się dokoła mnie dzieje. i zawsze po zakończonym roku szkoda mi ich wyrzucić, więc lądują gdzieś na dnie którejś szuflady razem ze stertą innych Rzeczy-Które-Nie-Są-Mi-Potrzebne-No-Ale-Przecież-Ich-Nie-Wyrzucę. właśnie przejrzałam kalendarz z 2011 i między innymi takie rzeczy tam są (reszta to Poważne Notatki, rzecz jasna):
Wypuścić krakena z klatki wygląda znajomo, haha :D
OdpowiedzUsuń