wtorek, 27 marca 2012

słowotwórstwo, Hitler i LSD

z cyklu 'pracowe dialogi.'

ja: is this a chair?
grupa: yes, it is!
ja: is this a table?
grupa: no, it isn't!
ja: is he a policeman?
grupa: yes, he is!
ja: H, a teraz ty zadaj M. jakieś pytanie.
H: ale jakie chcę?
ja: jakie chcesz.
H: M, chcesz z liścia?

ja: P, can you tell me what 'bossy' means?
P: if you're bossy, you behave like a Hitler.

usiłuję wyelicytować na zajęciach słowo 'headquarters.'
ja: it's the main office of a company.
grupa: ...
ja: it was in the text we read last week.
grupa: ...
ja: the first part of this word has something to do with a body part.
K: a legcenter!

ja: what should we do to make Polish cities more attractive for foreign tourists?
M: give them more alcohol!
ja: right... Any OTHER ideas?
M: and LSD!
ja: sure. Anybody else?
M (nie pozwalając nikomu innemu dojść do słowa): no, but can i show you a photo of a cutlet I ate yesterday?
ja: ...
M: but it was huge! I was surprised that it was so huge, so i took a photo with my phone.
ja: ...
M (podaje swój telefon I, która siedzi obok niego): pass it on, I. you can take a look, too.

swoją drogą to człowiek uczy się przez całe życie. jeszcze się tym chyba nie chwaliłam na blogu, ale uczę ostatnio straż miejską, że niby w ramach przygotowań do Euro - na jednych zajęciach dowiedziałam się, że ten przedmiot nazywa się profesjonalnie 'pałka policyjna wielofunkcyjna.' na czym polega jej wielofunkcyjność już nikt mi nie objaśnił, chociaż o to też pytałam.

a to obrazek znaleziony niedawno w podręczniku 'Sky High 3' (nie, nie dla straży miejskiej). ukłon w stronę Grease?

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

statystyka