w warszawskim zoo, zobaczyć ośmiornicę, która jednak stwierdziła, że niezbyt ma ochotę się nam pokazywać i wlazła gdzieś między kamienie. jakoś ten fakt przebolałam, głównie dzięki temu, że mniej-więcej tydzień wcześniej widziałam londyńską, notabene większą (o tej londyńskiej jeszcze będzie, na razie czekam na zdjęcia z wyjazdu). no i były inne atrakcje, takie choćby jednorożce (poniżej rysunek poglądowy, nawet dwa - tym drugim promowałam iwent 'idziemy do zoo' na fejsbuku).
a gdyby ktoś miał ochotę iść do warszawskiego zoo i nie wiedział jak tam trafić, święty Ignacy Skorupka stojący po drugiej stronie ulicy chętnie wskaże drogę.
tak poza tym, dyskryminacja gatunkowa:
p.s. tak w ogóle to właśnie kiszę się w strefie tranzytowej mińskiego lotniska. mińskie lotnisko jest absolutnie magiczne i zasługuje na odrębnego posta, którego w odpowiednim czasie na pewno dostanie.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz