wtorek, 30 czerwca 2009

Warszawa utopiona

zauważyłam wczoraj, że nazbierało mi się zdjęć upamiętniających różne wydarzenia kulturalne, kulinarne i losowe z ostatniego miesiąca. odkryłam też, że niektóre z tych zdjęć aż się proszą o publikację i to bynajmniej nie ze względu na niewątpliwą urodę Autorki bloga. publikację czas więc zacząć, i to zacząć od wydarzenia całkiem świeżego, bo wczorajszego, kiedy to utonęło bodajże najnowocześniejsze (a w każdym razie na pewno najbrzydsze) centrum handlowe stolicy.

wyszedłszy na miasto w parny wieczór doświadczyłam na własnej skórze kolejno sympatycznego deszczyku, wściekłego oberwania chmury, dość bolesnego gradobicia i rozmowy ze starszym panem, który postanowił mnie, mokrą do gumki od majtek, poinformować, że pada. a potem... potem byłam w Złotych Tarasach. i zobaczyłam taki obrazek:

1 komentarz:

  1. Ślizgawka! :D
    Motyla noga, a na Żoliborzu była taka ładna tropikalna burza, letnia bryza, słoneczko i tęcza.

    I tak! Wiem! Niechybnie zgram zaległe zdjęcia :p

    OdpowiedzUsuń

statystyka