czwartek, 12 lutego 2009

poniekąd autopromocyjnie, poniekąd walentynkowo

...bo w Lapidarium sprzedają, a pod moim łóżkiem jest jeszcze kupa wolnej przestrzeni mieszkalnej.

Gadaj 14:05:38
podoba mi się "potwórz szafy":p
Ja 14:05:45
ach dziękuję ;]
Gadaj 14:05:46
blog zrzeszający stolarzy?:p
Ja 14:06:03
wyjątkowo brzydkich stolarzy.
Gadaj 14:06:10
he he:p
Ja 14:06:22
takich, którzy wychodzą tylko nocą, żeby nie straszyć ludzi.

(Gadaj jest własnością Gadaja,  wszelkie prawa zastrzeżone, konwersacja opublikowana za niepisemną niezgodą niezainteresowanego.)

dodane o godzinie dziesiątej wieczorem, dnia tego samego: tekst ze zdjęcia już nieaktualny, właśnie dostałam potwora. może kiedyś się pochwalę - jeśli oczywiście zasłużycie na taki honor.

dostałam też amulet przeciwko lubieżnym starcom. na walentynki. zastanawiam się teraz, w jakim świetle stawia mnie fakt, że do obrony przed lubieżnymi starcami potrzebuję amuletów - i dlaczego akurat przed lubieżnymi STARCAMI. naszły mnie takie brzydkie myśli, że starcy (nie tylko lubieżni, choć lubieżni szczególnie, bo powszechnie wiadomo, że od masturbacji wyrastają włosy na dłoniach i psują się oczy) mają kiepski wzrok i że bardzo być może, że tak właściwie to ja jestem nieatrakcyjna.

dodane po krótkim namyśle: mimo wszystko mam nadzieję, że wręczyciel (jest takie słowo? nawet jeśli nie ma, to mi się ono podoba i tu zostanie, bo brzmi podobnie jak "dręczyciel") wspomnianego prezentu nie potraktuje powyższego akapitu zbyt poważnie, bo prezent jest uroczy. serio. tak uroczy, jak uroczy potrafi być najbardziej uroczy (najuroczejszy?) potwór w przesłodzone święto ludzkich organów wewnętrznych, które na tę okazję pojawiają się w swojej uproszczonej, rysunkowej wersji dosłownie wszędzie. (wczoraj kupiłam ser pleśniowy w opakowaniu w serduszka i skrycie się cieszę, że jednak nie zostałam tą cholerną wegetarianką.)

1 komentarz:

  1. A propo walentynek, ostatnio nabyłam niebogato ilustrowane vademecum obsługi mężczyzny, ekstrakt z krynicy mądrości Cosmopolitana.

    Oto co Wielkie C. radzi, by poprawić swoją atrakcyjność:

    "Nie wychodź aż do zamknięcia. Gdy zapadnie noc, w magiczny sposób staniesz się bardziej widoczna wśród gości barowych i, kiedy zbliży się pora zamknięcia baru, wzrośnie atrakcyjność jeszcze pozostających w nim gości. Przyczyna: działa psychologiczny mechanizm zanikania okazji. Prosta kalkulacja - to co zostało, robi teraz większe wrażenie".

    Co na to barmani?

    OdpowiedzUsuń

statystyka