środa, 28 października 2009

poniedziałek, 26 października 2009

zakupowo

centra handlowe nie muszą być nudne - tam poniżej kilka przykładów na to, że jak zwykle mam rację.

(moja wewnętrzna feminazistka uśmiecha się szeroko)

(nowy nabytek do kolekcji i obiad w prawie eleganckiej prawie restauracji)

p.s. me need a couple of cookies to get unscared.

p.p.s. chcę.

poniedziałek, 19 października 2009

poliglotyzm w Twojej łazience

z dedykacją dla Zakuwającego Łacinę (biorąc pod uwagę fakt, że obiekt na zdjęciu jest mimo wszystko najzwyklejszym płynem do prania, można się w dedykacji doszukiwać drugiego dna).

p.s. tak propos poliglotów to mój komputer jest poliglotą, bo, jak głosi Nonsensopedia, poliglota 'to taki ktoś, who cannot say anything in nur eine Sprache.'

sobota, 17 października 2009

sloganizacja

absolutnie genialna zabawka.

inne Cthulhu slogany:
1. Don't Live a Little, Live a Cthulhu.
2. The Real Smell of Cthulhu.
3. Thank Cthulhu It's Friday.
4. The Cthulhu With The Hole.
5. Gotta Lotta Cthulhu.
6. A Finger of Cthulhu is Just Enough to Give Your Kids a Treat.
7. See the Face You Love Light Up With Cthulhu.
8. You've Always Got Time For Cthulhu.
9. Stop! This Cthulhu is not Ready Yet!
10. Make Someone Happy with a Cthulhu.
11. Only Cthulhu Can Prevent Forest Fires.
12. The Best Cthulhu A Man Can Get.
13. It Takes A Tough Man To Make A Tender Cthulhu.
14. Cthulhu. It's Everywhere You Wanna Be.
15. Nothin' Says Lovin' Like Cthulhu from the Oven.
16. We Bring The Good Cthulhu To Life.
17. Easy, Breezy, Beautiful Cthulhu.
18. Pardon Me, Do You Have Any Grey Cthulhu?
19. What's In Your Cthulhu?
20. I Think, Therefore Cthulhu.
21. If Only Everything in Life was as Reliable as a Cthulhu.
22. Get Cthulhu or Get Out.
23. Cthulhu - It Does a Body Good.
24. 8 out of 10 Owners who Expressed a Preference said Their Cats Preferred Cthulhu.
25. How Refreshing! How Cthulhu!
26. Tense, Nervous, Cthulhu?
27. Don't Leave Home Without Cthulhu.
28. You're in Good Hands with Cthulhu.
29. Can You Tell Cthulhu From Butter?
30. Cthulhu Makes Everything Better.

a propos.

p.s. ośmiornicą się już chwaliłam, oto jakie jeszcze cuda można za parę groszy kupić w szmateksie:

piątek, 16 października 2009

środa, 14 października 2009

recepta na życie

znaleziona w tym samym spożywczaku co to.

a skoro już jesteśmy przy najróżniejszych znakach i napisach - polecam.

wieczorny EDIT: kiedy wracałam dziś z pracy zaatakował mnie swoimi wielkimi literami jeszcze jeden prosty, a przy tym jakże życiowy slogan.

niedziela, 11 października 2009

jajka i niespodzianki (także językowe)

przeżywam ostatnio wtórną fascynację jajkami z niespodzianką - nie tymi znanymi wszystkim, które można kupić w każdym spożywczym, ale najróżniejszymi ich wariacjami. marnuję mój cenny czas na stronach takich jak ta (jeśli już komuś będzie chciało się tam zajrzeć, szczególnej uwadze polecam rosyjskie Pethrushki - szczególnie szczególnej uwadze jednostek z sentymentem do sowieckich bajek). podczas pobytu w Moskwie udało mi się kupić kilka czieburaszkowych jajek (patrz niżej), a parę dni temu upolowałam w osiedlowym sklepiku Marvela i Batmana, ale przedmiotów pożądania na liście jest jeszcze wiele, od Simpsonów poczynając, a na gumowych dinozaurach kończąc.

aww.

p.s. jako, że między napisaniem notki a jej publikacją upłynęło trochę czasu, informuję: gumowe dinozaury już zdobyte.

sobota, 10 października 2009

w hołdzie Absurdowi

względnie autentyczna sytuacja z supermarketu. mam cichą nadzieję, że nie jestem jedyną osobą, dla której to jest zabawne - to by znaczyło, że coś jest ze mną bardzo nie tak.

p.s. ładne.

piątek, 9 października 2009

akcent jesienny

wniosek na dziś: studenci nie zbierają kasztanów. przynajmniej ci warszawscy, bo pod kasztanowcami na kampusie głównym UW wala się tego taka masa, że zbieranie przestaje w zasadzie być przyjemnością (przyjemność polega na roztrząsaniu czubkiem buta stosów liści i czujnym rozglądaniu się za każdym jednym kasztanem). mimo wszystko, wypchaliśmy kieszenie wspomnianym dobrem i rozważamy zakup plasteliny, żeby, podczas okienkowych pobytów w kawiarniach, za jej pomocą przeobrażać kasztany w ośmiornice i inne stworzenia z mackami.

p.s. wracając z kasztanobrania zahaczyłam o pobliski szmateks i dokonałam zakupu mojego życia, którego zdjęcie prezentuję poniżej.

p.p.s. niech się stanie hymnem nowego roku akademickiego.

piątek, 2 października 2009

a na hój nam ortografja

znajomość interpunkcji też w zasadzie zbędna

(sfotografowane w warszawskim Ursusie)

(właśnie się dowiedziałam ze statystyki, że najwięcej osób trafia na tego bloga wpisując w googlach hasło 'trudne słowa.')

('w Ursusie' czy 'na Ursusie'? serio pytam.)

p.s. od Kasi dostałam.

statystyka